Tego wesela bardzo nie mogliśmy się doczekać! W zasadzie każdego nie możemy się doczekać – zawsze przed weselem towarzyszy nam swoista ekscytacja. Choć schematy wesel są bardzo podobne, to w znacznej mierze, wesela tworzą… ludzie. A ekipa gości weselnych praktycznie za każdym razem jest dla nas niespodzianką. Jednak jadąc do Marleny i Szymona nie mogliśmy się także doczekać samego miejsca wesela… Stary Dworzec – wesele w tym miejscu, było dla nas fantastyczną fotograficzną przygodą i mamy nadzieję, że jeszcze tam wrócimy!
Tak zaczęła się ich historia...
Przygotowania jak zwykle fotografowaliśmy oddzielnie. Marlena przygotowywała się w swoim domu rodzinnym, gdzie do dyspozycji mieliśmy piękny ogród i taras. W taki sposób powstały kadry z przygotowań… na tarasie! Na luzie, wśród otaczającej zieleni. Pięknie! Szymon natomiast z ekipą swoich drużbów przygotowywał się w Hotelu Lord. Styl i klasa!
Kościół, w którym odbywała się ceremonia był bardzo majestatyczny. Marlenę do ołtarza prowadził jej tato i para młoda pierwszy raz zobaczyła się właśnie w kościele. Ceremonia była pełna radości i wzruszeń…
Stary Dworzec - wesele
Kiedy po ceremonii ślubnej dotarliśmy do Restauracji Stary Dworzec, nie mogliśmy się nacieszyć tym klimatem! Duże okna z widokiem na tory, pięknie przystrojona, dwupoziomowa sala, zegar stylizowany na zegar „dworcowy”, schody z czerwonym dywanem, ogromna przestrzeń bez filarów… Miód na oczy fotografa! Dzięki dwóm poziomom mogliśmy fotografować zarówno z parteru, jak i patrząc na parkiet z góry. Bardzo lubimy taką różnorodność w możliwości tworzenia reportażu. O oprawę muzyczną zadbał Dj Macio, który pięknie oświetlił parkiet i poprowadził szaloną zabawę do białego rana. Pracując w takich warunkach nawet nie chce się wracać do domu…;)
Plener o zachodzie słońca
Po weselu i podróży poślubnej Marleny i Szymona, wybraliśmy się na plener ślubny. Sesję plenerową zrobiliśmy w jednym, z naszych ulubionych, podrzeszowskich miejsc widokowych. Było już dość chłodno, bo jesień trwała pełną parą, ale na zdjęciach tego chłodu nie widać. Trafiliśmy na idealny zachód słońca, który był idealnym zakończeniem naszej ślubno-weselnej współpracy z tą cudowną parą. Choć mamy wielką nadzieję, że się jeszcze spotkamy! 🙂
Psst! Bądźcie z nami na bieżąco: facebook/instagram.
A więcej historii naszych fantastycznych par, znajdziecie u nas na blogu.